Czy w 2025 roku inwestorzy wyskoczą przez okno?
- naostrowska
- 18 kwi
- 3 minut(y) czytania

Ilu z was śledzi giełdę? Jeśli nie korzystamy ze specjalistycznych narzędzi, portali związanych z rynkiem kapitałowym, zazwyczaj nie przedostają się do nas informacje o nastrojach inwestorów. Jest jednak wyjątek. Sytuacje skrajne, gdy mamy do czynienia z bardzo silnymi spadkami lub wzrostami. Dlatego, gdy na stronie głównej popularnego portalu niebranżowego Wirtualnej Polski widzimy na samej górze zdjęcie pokazane na rysunku 1, możemy przeczuwać, że coś się dzieje.

Rys. 1 Strona główna portalu wp.pl (7.04.2025)
I rzeczywiście. Mieliśmy silne spadki na giełdach, gdy prezydent USA ogłosił taryfy. Czy jeśli nie inwestujemy na giełdzie, to czy powinno nas to obchodzić? Przy czym nie będę wchodzić w szczegóły, prognozy ani analizować wykresów. Tego jest bardzo dużo w internecie, chociaż większość wątpliwej jakości. Spójrzmy na to z punktu widzenia założycieli startupów czy osób chcących sprzedać swoją technologię. Jaki wpływ może mieć taka sytuacja na nasz projekt? Kanałów jest wiele, wymienię kilka kluczowych. Skupię się siłą rzeczy na negatywnych, mimo że często takie sytuacje przynoszą też pozytywne efekty. Państwa, w związku z potencjalnym spowolnieniem, nie czekają z założonymi rękami. Jeśli mają odpowiednie warunki (a Unia Europejska czy Chiny takie mają), mogą uruchamiać programy inwestycyjne wspierane przez organy publiczne. I fakt. Mogą one nie być najefektywniejsze. Ale są. A za nimi duże pieniądze. Wróćmy do tego, jak na innowatorów może wpłynąć ta sytuacja.
Spadek tzw. multiples
Projekt, w który inwestujemy, trzeba wycenić. Początkowo, zanim pojawią się pierwsze przychody (nie mówiąc o zyskach), wycena jest trochę z palca. Jednak podświadomie lub w modelach, możemy mieć wyobrażenie, po ile wyjdziemy z danego projektu. Za ile ktoś będzie chciał go kupić. Są metody wyceny oparte o przyszłe przepływy pieniężne, a są też takie, gdzie porównujemy się do transakcji na rynku niepublicznym lub spółek giełdowych. I patrzymy, że spółki giełdowe są notowane np. z mnożnikiem cena/zysk wynoszącym 25 (choć są też inne, sensowniejsze, jak chociażby EV/EBITDA - chętnie znajdą dużo literatury i artykułów). Oznacza to, że za każdy 1 zł zysku płacą 25 zł za akcję. Jeśli spółka zarobi 10 mln zł, to jej wycena wyniesie 10 mln * 25 = 250 mln. Jeśli wyceny spadną do 15, to ta wartość wyniesie już tylko 150 mln. Oznacza to, że musimy dużo rozsądniej podchodzić do wycen i możliwości tzw. exitu.
Z taką sytuacją mamy do czynienia obecnie.

Rys. 2 Wskaźnik cena/zysk dla głównych indeksów amerykańskich, źródło Yardeni Research
Wskaźniki spadły- dla małych spółek z poziomów powyżej 20 w szczycie hossy po pandemii do poziomu 13.
Wzrost niepewności
Jaki będzie wpływ taryf na globalne gospodarki? Tego nie wie nikt. Jest to sytuacja bez precedensu. Owszem taryfy były wprowadzane- np. w 1909 w USA Payne–Aldrich Tariff Act- jednak trudno porównywać gospodarkę dzisiejszą amerykańską i globalne powiązania z tymi sprzed ponad 100 lat. Skoro nie wiemy co będzie, musimy być ostrożniejsi. Podobna sytuacja miała miejsce po kryzysie finansowym z 2008 (ang. global financial crisis, GFC). Zarządzający budują poduszkę, aby uchronić spółkę w przypadku pogorszenia koniunktury. A ryzyko recesji znacząco wzrosło, co widać na rys. 3.

Rys. 3 Prawdopodobieństwo recesji w USA, źródło: Societe General
W takim otoczeniu trudniej o akwizycje i wydatki na inwestycje, które nie są niezbędne.
Potencjalny spadek debiutów giełdowych i M&A
Gdy mamy do czynienia z silnymi spadkami, spółki odwołują debiuty giełdowe. Chcą poczekać na wyższe wyceny (patrz wskaźniki). A przez to inwestorom nie uwalnia się kapitał, pogarsza się tzw. sentyment, czyli oczekiwania co do przyszłości rynków. Wraz z nim zmniejsza się też liczba i wartość transakcji fuzji i przejęć, co także powoduje zablokowanie kapitału, wydłużenie okresu inwestycji. A w konsekwencji, gdy już musi dojść do transakcji, następuje spadek ich wycen. Mamy tu do czynienia z pewną cyklicznością, np. w roku 2009 sytuacja była zbliżona do obecnej. A startupy, które nie zebrały wystarczających rund w latach 2021-2022, dziś będą miały z tym duży problem. Podobnie jak projekty związane ze sztuczną inteligencją, których nie dość, że jest bardzo dużo, to jeszcze funkcjonują w otoczeniu,które przestało sprzyjać tak ryzykownym inwestycjom.

Rys. 4 Transakcje fuzji i przejęć, źródło:S&P Global
Ograniczenia lub zmiany kierunku przepływu kapitału
Tym razem mamy dodatkowe ryzyko. Ewentualne taryfy i inne potencjalne działania rządów poszczególnych państw w przyszłości mogą zmienić relacje pomiędzy gospodarkami i kierunki przepływu kapitału. Spółki muszą przygotować się do szybkiego podejmowania strategicznych decyzji dotyczących przenoszenia swojej działalności i reagowania cenami. Czy w takim otoczeniu bylibyście skłonni i mielibyście czas na rozwijanie technologii, które nie są kluczowe?
Podsumowując, warto obserwować giełdę. Przy czym jedna uwaga- cykliczność. Giełdy podlegają pewnym falom, a spowolnienia czy tzw. bessy (silne spadki) nie trwają w nieskończoność. Nieraz kończą się po kilka tygodniach (Covid) lub latach (lata 70-te, bańka internetowa z 2000 roku). Natomiast jeden wniosek jest bezwzględnie istotny. Jeśli mamy sprzyjające otoczenie, trzeba działać szybko. Wygrywają ci, co na nim skorzystają. Pozostali będą mieli problemy, nawet jeśli ich technologie mogą okazać się lepsze.
Karol Matczak
Prezes Zarządu WUTIF
Comments