Z jakimi najpoważniejszymi lukami kompetencyjnymi spotykasz się w pracy z zespołami technologicznymi wyrastającymi na uczelniach?
Największym wyzwaniem dla zespołów akademickich jest rozwinięcie tzw. „skłonności do działania” charakterystycznej dla foundersów. Oznacza to, że kiedy masz wybór, działać lub nie działać, czy jest coś, co od środka pcha Cię do podjęcia działania? Czy potrafisz podejmować decyzje na podstawie niepełnych informacji? Akademicy, zanim stwierdzą, że coś jest faktem, często czekają na pełne informacje. Foundersi muszą ciągle działać na podstawie tylko ich części. W startupie można podejmować błędne decyzje – pod warunkiem, że się na ich podstawie uczymy. Nie można natomiast nie podejmować żadnych i paraliżować w ten sposób firmę.
Drugą główną luką są oczekiwania dotyczące momentu komercjalizacji. Wiele zespołów technologicznych chce budować produkt przez 2-3 lata, zanim zacznie jego sprzedaż. A firma musi sprzedawać wcześnie, uczyć się na podstawie opinii, a następnie sprzedawać coś jeszcze lepszego.
Co jest dla Ciebie kluczowe przy ocenie zespołu firmy?
Zadajemy sobie pytanie, czy zespół ma tzw. „niesprawiedliwą przewagę”. Czy istnieje powód, dla którego ten zespół odniesie sukces w danej dziedzinie? Może to być spowodowane umiejętnościami technicznymi, relacjami, determinacją lub zdolnością do przyciągania doskonałych talentów. Ale musi istnieć pewna przewaga. Musisz pogodzić się z tym, że ktoś w USA, prawdopodobnie z większymi funduszami, albo w Chinach, będzie robił to samo co Ty. Żeby odnieść sukces, musisz być w stanie wyjaśnić, dlaczego to właśnie Ty jesteś lepszy.
Potrzebujesz również wytrwałości. Bycie foundersem jest bardzo trudne. Na każdy fantastyczny moment przypada dziesięć fatalnych. Potrzebujesz w pełni zaangażowanych ludzi w zespole, którzy kierują się maksymą Winstona Churchilla: „Jeżeli idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się, idź dalej”.
Czy pozwalasz, aby część zespołu wywodząca się z uniwersytetu nadal pozostawała na uczelni i stamtąd wspierała firmę?
Kluczowym miernikiem, który tu stosujemy, jest tzw. kapitał operacyjny, czyli procent firmy jest w rękach założycieli pracujących na pełny etat, którzy są w pełni zaangażowani w tworzenie firmy. Bierzemy 100% i odejmujemy to, co daje nam uniwersytet, doradcy lub profesorowie pracujący na niepełny etat. Otrzymujesz osoby, które będą kładły się spać, myśląc o firmie, budziły się z tymi samymi myślami i będą obsesyjnie myślały o firmie przez cały dzień. Nie da się mieć takiej determinacji, jeśli ma się inną pracę. Zazwyczaj oczekujemy kapitału operacyjnego na poziomie 85% przed zainwestowaniem w firmę.
Jaka jest różnica w funkcjonowaniu funduszu na uniwersytecie w porównaniu z innymi? Jakie ma to zalety?
Uniwersytety mają unikalną zdolność inkubacji biznesu. Są to instytucje, które koncentrują wysokiej jakości talenty w jednym miejscu i dają im dostęp do sprzętu i przestrzeni laboratoryjnej, a wszystko to w kulturze, która celebruje innowacje i odkrycia. W USA wiele największych firm powstało właśnie z tych powodów na kampusach uniwersyteckich i uważamy, że w Europie istnieje podobny potencjał. Uniwersyteckie fundusze VC są w stanie bardzo wcześnie zidentyfikować te firmy i zapewnić im wsparcie potrzebne do skalowania.
Wielu inwestorów, przynajmniej w Polsce, obawia się inwestowania w hardware i twarde aktywa. Czy obserwujesz podobny trend?
Tak, europejscy inwestorzy zazwyczaj unikają inwestycji w hardware. Jest to spowodowane wysokimi kosztami oraz faktem, że przychody mają w tym przypadku tendencję do wzrostu liniowego (a nie wykładniczego jak w przypadku oprogramowania). Jako inwestor musisz upewnić się, że ekonomia jednostkowa jest po twojej stronie, że istnieje ogromny rynek na Twój produkt i że zespół założycielski ma bardzo dobre rozeznanie rynku. Załóżmy, że wszystko działa, kiedy te warunki są spełnione. Nie zapominajmy jednak, że wiele z największych firm na świecie, takich choćby jak Apple czy Nvidia, to firmy hardware’owe.
Jakie konkretne formy wsparcia poza finansowaniem oferujecie firmom z waszego portfolio na różnych etapach ich rozwoju?
Jedną z najważniejszych form wsparcia, którą fundusz VC uniwersytetu może zapewnić, jest talent. Możecie pomóc waszym firmom uzyskać dostęp do wysoko wyspecjalizowanego technicznego talentu z najlepszych instytucji akademickich na świecie. Kolejną formą wsparcia jest zapewnienie dostępu do kapitału na kolejne rundy finansowania oraz pomoc w pozyskaniu środków od globalnych funduszy na kolejnym etapie rozwoju.
Czy możesz podzielić się historią sukcesu, która cię zainspirowała, oraz wnioskami, jakie wyniosłeś z tej współpracy?
Znaleźliśmy trzech genialnych naukowców z Oksfordu, którzy obserwowali, jak rozwija się szczepionka na COVID-19, i uznali, że istnieje możliwość opracowania lepszego rozwiązania przy użyciu sztucznej inteligencji. To, czym się zajmowali, było bardzo techniczne, przed pierwszą rundą finansowania trudno im było przekonać inwestorów do swojego pomysłu. Wsparliśmy ich w 2020 roku i teraz, po trzech latach, Baseimmune jest jednym z najbardziej dynamicznych startupów szczepionkowych na świecie, z wieloma szczepionkami w fazie rozwoju, który jest wspierany przez kilka najlepszych funduszy europejskich. A to wszystko dlatego, że doktoranci z Oksfordu doszli do wniosku, że posiadają techniczną wiedzę i umiejętności potrzebne do stworzenia czegoś lepszego.
Comentários